W nowym roku jeszcze nie pisałam o książkach.
Postanowiła trochę podsumować czytelniczo poprzedni rok. Przeczytałam 66 książek. Bardzo mnie cieszy, że 27 książek to te, które pochodzą z mojej biblioteczki. Mnóstwo jeszcze pozostało nie przeczytanych, ale staram się nie tylko kupować, ale też swoje czytać. Trochę walczę z kupowaniem, bo miejsca w domu coraz mniej. Z domowej biblioteki wychodzą do pokoi chłopców, ale oni w domu są już tylko gośćmi. Zakup książek idzie mi dużo lepiej, niż ubrań. Bardzo często idę do sklepu po np. sukienkę, a wracam z książką. I jestem zachwycona!
No i jeszcze jedna statystyka, 40 książek spośród 66 jest napisana przez polskich autorów. Z tego jestem dumna. Kiedyś czytałam głównie literaturę obcą. Teraz na szczęście następuje zwrot w moich upodobaniach.
A teraz przejdę do czasów teraźniejszych.
Jest już koniec stycznia i czytam. Idzie mi ciężko, choć do tej pory przeczytałam 6 książek. Jednak ciężko mi idzie, nie bardzo mogę się skoncentrować, ciągle tracę czas w internecie, oglądając telewizję bez dziergania( o zgrozo!).
Dobra. Koniec marudzenia.
Dziergadło antracytowe to otulacz dla pana Męża. Już na ukończeniu. W międzyczasie skończyłam cardigan dla siostry mojej kochanej. nie mogę go pokazać, bo to jest test dla znanej i uznanej polskiej projektantki.
Jeśli chodzi o książkę, to jest to "Światło, którego nie widać"Anthony Doerra. Są to dwie opowieści biegnące równolegle i na pewno w którymś momencie się przetną, ale jeszcze nie teraz. Pierwsza historia dotyczy Marie-Laure, dziewczynki, która wraz z ojcem mieszka w Paryżu. Traci wzrok. Ojciec chcąc jej pomóc, buduje makietę najbliższej okolicy, aby mogła swobodnie się poruszać. Druga opowieść dotyczy niemieckiego chłopca Wernera, który wraz z siostrą mieszka w sierocińcu. Jest niezwykle uzdolniony technicznie. Jego umiejętności zostają odkryte i chłopiec zostaje skierowany do Bardzo dobrej szkoły. Wybucha druga wojna światowa. I dalej nie będę pisać. Przeczytajcie same. Super książka.
Tak szybko jeszcze przedstawię tegoroczne książki.
1."Podpalacz" Wojciecha Chmielarza. Komisarz Jakub Mortka zajmuje się serią podpaleń, które miały miejsce w Warszawie. Komisarz próbuje rozwiązać i powiązać ze sobą kolejne podpalenia, w których giną mieszkańcy domów. Problemy rodzinne nie ułatwiają prowadzenia śledztwa. Do końca nie wiadomo, kto stoi za tymi przestępstwami. Fajna. Dobrze się słuchało.
2."Ominąć Paryż" Małgorzaty Wardy. Jeśli bym miała oceniać książkę po okładce, to przede wszystkim, nigdy bym jej nie wzięła do ręki, gdybym nie miała jej poleconej. Koszmarna, kiczowata obwoluta,która raczej sugeruje romansidło wielkiej wody. Na szczęście już pierwsze zdania książki pokazują, że warto ją przeczytać. Miłość, przyjaźń została już opisana na wszelkie sposoby. Jednak Małgorzacie Wardzie udało się zainteresować mnie postaciami czterech przyjaciółek, ich perypetiami, uczuciami, i tzw życiem. Warto.
3."Zwyczajne pakistańskie życie. Zapiski z Karaczi"Joanny Kusy. Joanna kusy pokochała Pakistańczyka. Wyjechała z nim do Karaczi. Zamieszkała z jego liczną rodziną. Nie porzuciła chrześcijaństwa, ale zaakceptowała wiarę swojego męża. Żyje pośród brudu, robactwa, ubiera się jak tamtejsze kobiety, nie może wyjść z domu sama, całe dnie spędza za okratowanymi oknami, mimo gorąca brakuje jej słońca, nie może prowadzić samochodu, nie może gotować polskich potraw, bo nikt ich nie zje, w jej domu rządzi teściowa, wokół panują obezwładniająca wilgoć i porażający upał. To tylko maleńka część tego, czego ja nie byłabym w stanie zaakceptować w moim życiu. Joanna Kusy opisuje bez nadęcia i krytyki codzienne życie, które zaaprobowała i pokochała. Niesamowite.
4."Samotność" Huberta Klimko-Dobrzanieckiego. Bruno jest osobą samotną z wyboru. Rodzice w spadku pozostawili jemu i bratu po jednej kamienicy w centrum Wiednia. Bruno nie musi pracować. Żyje na niezłym poziomie z czynszów. Nie lubi ludzi, krytycznie zawsze ocenia innych, dba o siebie, uprawia regularnie sport, dobrze się odżywia, robi zakupy przez internet. Bardzo regularnie odwiedza lekarza, ma obsesję na punkcie swojego zdrowia. Pewnego dnia w swojej skrzynce pocztowej znajduje ulotkę reklamową biura podróży. Korzysta z oferty i wyjeżdża do Chorwacji. Przeżywa tam romans, który budzi go do życia. Po powrocie do domu, źle czuje się ze swoją nową witalnością, rozpoczyna współżycie z prostytutką bez żadnych zabezpieczeń. Liczy na to, że wreszcie zachoruje i przestanie być całkowicie zdrowy. Kolejne badania wykazują, że nie choruje na Aids. Lekarz wskazuje Bruno możliwość konsultacji z psychiatrą. Nie chce z tego skorzystać. Popada w depresję. Przestaje wychodzić z domu, dbać o siebie, myć się, śpi całymi dniami. Trwa to do dnia, kiedy w skrzynce na listy znajduje ulotkę reklamującą wakacje w Chorwacji.
Bardzo dobra książka o samotności, o wszelkich jej aspektach. niewielkich rozmiarów, ale tak wiele mówiąca o nas.
5."Wampir" Wojciecha Chmielarza. Mateusz skacze z dachu. Matka nie wierzy , że to samobójstwo. Wynajmuje adwokata, który wraz z prywatnym detektywem, próbuje odkryć prawdę o śmierci chłopaka.
Nie mogę ocenić tej książki wyżej, bo bardzo źle mi się jej słuchało. Mateusz Znaniecki nie jest moim ulubionym czytaczem książek.
6."Kiedy nadejdą dobre wieści" Kate Atkinson. Sześcioletnia dziewczynka zostaje świadkiem śmierci matki i dwojga rodzeństwa. Trzydzieści lat później morderca wychodzi na wolność. Joanna wraz z maleńkim dzieckiem, pewnego dnia znika. Reggie, szesnastoletnia opiekunka dziecka, nadkomisarz Luise Monroe, detektyw Brodie zajmują się tym zdarzeniem. Bardzo dobrze opisana intryga. Wciąga.
No dobrze. Zabieram się za mężowy otulacz, a Wam życzę miłego wieczoru:)
O matko !!! Jestem pełna podziwu. Kobieto jak i kiedy Ty to wszystko przeczytałaś, wydziergałaś... oprócz tak przyziemnych rzeczy jak praca, gotowanie, sprzątanie ? Nie no ja jestem jednak nieudolna... najbardziej chyba psychicznie :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę powera ( tak to się pisze ?) .
Pozdrawiam serdecznie :)
No tak. Domowych robótek mam mało. Dzieci poza domem, mąż też, przyjeżdża tylko na weekend. Z obowiązków został pies. Sprzątam przed przyjazdem męża. Nie gotuję, jem obiady w szkole, za 6 zł mam pyszne drugie danie. Tak więc późne popołudnia i wieczory są moje!!!! I mogę robić co chcę. Choć nie powiem, czasami jest pusto w domu. Ale staram się te smutne myśli od siebie odsuwać:)
UsuńJa chyba zaglądne do Twojej biblioteczki.Ja mam mniej czasu na czytanie,ale ostatnio Krzysio duuuużo czyta.Jestem pod wrażeniem ilości książek i dziergadeł jeszcze praca...Ile godzin ma Twoja doba? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZapraszam. Moja biblioteczka jest otwarta na innych.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTo oglądanie filmów bez dziergania... karygodne... trzeba to nadrobić:) Gratuluję przeczytania tyhc książek. Ja jakiś czas temu zaczęłam pewną książkę, ale nie mam kiedy jej czytać :( pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzytając twój komentarz zdałam sobie sprawę, że może moje pisanie brzmi jak przechwałki. Jednak nie, ja zawsze siadam do telewizora z drutami w rękach. Ale to rzeczywiście karygodne i się poprawię. Obiecuję:)
UsuńChyba w jakieś kompleksy wpadnę, 6 książek w miesiąc, dzierganie i jeszcze czytam, że "ciężko idzie"... Wychodzę z tego internetu i idę poczytać albo podziergać :)
OdpowiedzUsuńWiesz, że sama się zdziwiłam, że wyszło 6 książek, bo naprawdę je męczyłam. W tych sześciu były dwa audiobooki, więc też to trochę inaczej wygląda. Podczas biegania, chodzenia na spacery z Barnabą, gotowania, sprzątania lubię mieć książkę na uszach.
UsuńŚwiatło, którego nie widać, leży grzecznie i czeka na swoją kolej:) Też mam w domu sporą kolekcję książek, mam do nich sporą słabość, podobnie jak do włóczek:) Jak widać czytanie i dzierganie idzie mocno ze sobą w parze:))
OdpowiedzUsuńPatrząc na twój przykład, to rzeczywiście idzie dzierganie z czytaniem w parze. Ja właśnie światło kończę i jest to fajna lektura:)
UsuńSzacun za te książki, ja mam jakiś zastój, czytam dwie i żadnej nie kończę, chociaż obie są świetne. Za to dziergam jak szaaaloona :D
OdpowiedzUsuńU mnie dzierganie idzie stabilnie, bez szaleństw. Teraz przerabiam już raz dziergany otulacz, więc trochę się ciągnie. Jeszcze pół i będzie koniec:)
UsuńCzytanie idzie Ci ciężko, a od początku roku przeczytałaś sześć książek? Też tak bym chciała. Gratuluję.
OdpowiedzUsuńGratuluję tylu przeczytanych książek:)
OdpowiedzUsuńTytuł obecnie czytanej przez Ciebie książki zapisałam i postaram się przeczytać.
Dzięki Danusiu, za te wspaniałe rekomendacje. Jako fachowiec doceniam szczególnie. Pozdrawiam druciarsko!
OdpowiedzUsuń