Jaką mamy dzisiaj cudowną niedzielę! Słoneczna, ciepła, wiosenna. Coś pięknego!
Mąż pognał w las, ja zaległam na kanapie i oszczędzam bolące kolano. W tygodniu przesadziłam z intensywnością i kolano, które głupie nie jest, powiedziało dość. I chyba tym razem wizyta u lekarza mnie nie minie. Próbowałam z bólem walczyć po swojemu, ale raczej mi nie wyszło. Jak ja nie lubię chodzić do lekarza!!!! Może samo przejdzie?
Ale ja nie o kolanie miałam dzisiaj pisać. Toż to drobiazg. Ważniejsze sprawy zaprzątają moją głowę. Druty.
Jak już wcześniej wspominałam, skończyłam cardigan dla siostry Jednak z prezentacją czekam na zielone światło. Wydziergałam dwie mniejsze formy, czyli otulacze. Jeden, niebieski nawet dwa razy.
Pierwszy raz powstał w listopadzie jako dodatek do niebieskiej czapki Basi. Jestem wielbicielką twórczości Moniki z MonDu. Bardzo podobały mi się jej kolorowe otulacze. Zapragnęłam taki dla siebie. Skontaktowałam się z Moniką, która pomogła mi zostać właścicielką swojego chabrowego. Chciałam wykorzystać zalegające mój kosz resztki włóczkowe, czyli zakupione motki Warniji z Włóczek Warmii. Miałam dwa motki i niestety otulacz wyszedł krótszy niż powinien, ale nie jest źle. Monika sugerowała druty 5, lub 6. Po wydzierganiu całości okazało się, że nawet piątki były za grube. To znaczy, dzianina wyszła akuratna, ładnie się układająca. Jednak cały otulacz wyszedł za szeroki, nie grzał mnie, odstawał zbyt mocna od szyi. Sprułam i dwa miesiące później zrobiłam chabrowego na czwórkach. Trochę się obawiałam, że dzianina wyjdzie zbyt zbita, ale nie ma tragedii.
Zdjęcia tylko na manekinie, bo fotograf biega w lesie.
Drugi otulacz wydziergałam dla Męża, jako komplet do czapki. Zużyłam 4 motki Fantamasa Langa koloru antracytowego. Kupując tę włóczkę wydawało mi się, że jest grubsza (dziergałam z niej chustę dla Hani). Dziergając wzorem patentowym okazało się, że otulacz wyszedł bardzo lejący i nie za gruby. Na te obecne wiosenne temperatury jest dobry, na niższe nie mam pojęcia. Najwyżej kupię coś grubszego.
W rzeczywistości kolor jest trochę ciemniejszy.
Teraz jestem w trakcie dziergania z recyklingowej, kremowej Limy Dropsa. Postanowiłam pomału pruć rzeczy, których nie noszę, lub bardzo rzadko. Mam jeszcze trzy swetry do sprucia. I pomału w głowie rodzą się pomysły na ich wykorzystanie. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Pozdrawiam Was ciepło i słonecznie. Już za tydzień ferie!!!!!
Świetne otulacze!
OdpowiedzUsuńDzięki, mam nadzieję, że nie będą już potrzebne:)
UsuńŁadne otulacze tylko czy zima jeszcze wróci?:) Też zrobiłam porządek w szafach i kilka rzeczy sprułam a kilka kolejnych na to czeka:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOby zima nie wróciła. Ale będę już przygotowana na następną. Pozdrawiam:)
UsuńFajne otulacze i fajne kolorki. :) Patentowy to sam w sobie jest gruby, może będzie ciepły przez to.
OdpowiedzUsuńJa wpadłam na ten sam pomysł! Też niby dziergam nowe, ale z tyłu głowy obmyślam prucie tych udziergów, których nie noszę (a właściwie, które noszę rzadko). Miejsca w szafie mam tylko na hity. ;)
Ferie, no tak, ferie - ten jeden raz to wam zazdroszczę ferii, bo u mnie nawet dzieci wyrosły. :)
Muszę pruć, bo za dobre wełny leżą nienoszone i marnują się. Moje dzieci też wyrosły z ferii, ale na szczęście ja je będę mieć:)))
UsuńTen chabrowy jest świetny, przede wszystkim przez kolor, wygląda super. Mężowy też bardzo fajny. Takich rzeczy nigdy za wiele ☺ Też zastanawiałam się nad pruciem . . .
OdpowiedzUsuńKolor chabrowego jest cudny,bardzo mi się podoba i jak tylko będzie odpowiednia temperatura( oby już nie) na pewno będę go nosić. Nie zastanawiaj się, pruj i pokaż nowe cudeńka:)
UsuńTen chabrowy jest świetny, przede wszystkim przez kolor, wygląda super. Mężowy też bardzo fajny. Takich rzeczy nigdy za wiele ☺ Też zastanawiałam się nad pruciem . . .
OdpowiedzUsuńJa też w napięciu czekam na udziergi recyklingowe. Patent wygląda imponująco! Sama muszę kiedyś obmyślić coś patentowego...
OdpowiedzUsuńNo masz, nie myślałam, że mój patentowy zwyklak kogoś może zachwycić. Jak miło:)
UsuńŚwietne, a chabrowy jest niezwykle energetyczny. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki! Muszę skorzystać z tej energii, bo jakieś choróbsko mnie dopadło. Pozdrawiam.
UsuńFajne otulacze uplotłaś. Proste i ładne. Ten męski ma chyba jakąś ciekawą konstrukcję, której nie mogę rozgryźć.Czy on się tak po prostu układa, czy w różnych kierunkach dziergałaś angielski ścieg? Współczuję bolącego kolana, ale w naszym wieku to już trzeba uważać!Zazdraszczam zbliżających się ferii z czasem na drutki. Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńNiestety, taka zdolna to ja nie jestem. A szkoda. To najzwyklejszy, najprostszy, zszywany otulacz. Jego zaletą jest to, że można go omotać na różne sposoby. Jeszcze cztery dni i trochę wolnego:)
UsuńBardzo fajne otulacze. Piękno jest w prostocie ściegów :)
OdpowiedzUsuńUdanych ferii! :)
Bardzo lubię prostotę. im prostsze tym ładniejsze. Dla mnie:)
UsuńSuperowe ciepłe ,mięciutkie ! Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńBardzo fajne otulacze,szczególnie ten szary-męski.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kolano już Ci odpuściło:) Otulacze oba super, osobiście lubię bardziej ściślejszą dzianinę, lepiej wtedy trzyma formę i ładniej wygląda:) Czekam z niecierpliwością na Twój książkowy post, wiem, że na pewno sporo przeczytałaś:)) Pozdrowienia:)
OdpowiedzUsuń