Dziergałam, dziergałam i dziergałam Cosy Huby dla męża. Była to niekończąca się opowieść. Zwłaszcza, że jak pisałam po drodze był ślub moich maleństw i musiałam wydziergać sobie szal. Mężowy sweter skończyłam na wyjeździe wakacyjnym. Piórkowy również pojechał na wakacje. Wymyśliłam, że muszę wyciągnąć 2cm od dołu nitkę i poprawię dół. Powiedzieć łatwo, ale wyciągnąć moher było nie lada sztuką. Ale ja nie dam rady? Dałam. Jak wyciągnęłam nitkę ściągającą dół, okazało się, że sweter ma idealną szerokość. Postanowiłam podkręcić trochę mój dół swetra i zrobiłam małą falbankę. Co trzecie oczko dodałam 1 oczko i zrobiłam sześć rzędów ryżem. Ryżem wykończyłam również długie rękawy.
Zdjęcia robione w kopalni złota w Złotym Stoku.
Po powrocie zważyłam moje dzieło i waży 102 gramy. Mam nadzieję, że te dwa gramy mi wybaczycie.
No i na koniec, który taki szybki nie będzie, ale króciutko zrelacjonuję moje dalsze wakacje.
Otmuchów.
Paczków.
Śliczne miasteczko, którego starówka pełna kamienic w stylu renesansowym i klasycystycznym , jest otoczona średniowiecznym murem. Wszystko by było pięknie, gdyby to miasteczko było zadbane. byłaby to perełka Dolnego Śląska. Ale i tak bardzo mi się podobał. Zwłaszcza, że jedliśmy przepyszne pierogi "U Niemca" i tanie - 10 zł za 12 pierogów.
I żeby nie było, że my tylko chodzimy po miastach. Czasami wypuszczamy się w plenery:
Szczeliniec
Błędne Skały
Bardzo często musieliśmy sprawdzać ile możemy sobie pozwolić nw hotelowej restauracji.
No i na koniec wisienka na torcie, Praga. Jest cudowna, piękna, zachwycająca. Poraziła mnie tylko temperatura, 37 stopni. Dla mnie to tragedia. Dałam radę zachwycać się przez trzy godziny, potem się snułam, nie bardzo wiedząc gdzie jestem. No i tłumy turystów!!!!
i to by było na tyle. Wróciliśmy do domu i zastaliśmy jesień.
Ładne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:))))
Usuńfajny koralowy piorkowiec, do twarzy Ci w nim!
OdpowiedzUsuńTlumy turystow na pewno by mnie odstraszyly, ale temperatury zazdroszcze!
Tłumy były wielkie, ale trzeba było iść do przodu, żeby cokolwiek zobaczyć. Mimo tłumów było pięknie, A temperatura mnie poraziła, dla mnie za dużo.
UsuńPiękny piórkowiec ;) Ciekawe, czy dałoby radę na szydełku coś takiego popełnić...
OdpowiedzUsuńOtmuchów jest piękny, chociaż głównie pamiętam jezioro... W Paczkowie zawsze mnie najbardziej zachwycają mury miejskie, lubię takie perełki.
No i Praga :) Piękne miasto, ale faktycznie... turyści, turyści, turyści... łatwiej w Pradze trafić na turystę niż na prażanina albo chociaż Czecha ;p
Sweter na szydełku to dla mnie nieosiągalna liga. Serwetkę tak, ale coś bardziej wymyślnego i skomplikowanego to niestety nie dla mnie. A szkoda:)
UsuńJaką jesień, my dopiero jutro ciśniemy w trasę wakacyjną! ;)
OdpowiedzUsuńPraga - cudna. Byłam kilka razy, piękne miasto, ale tłumy masakra - przez Most Karola nie dało się przejść, trza się było przeciskać.
Pięknie wyglądasz!
Piórkowe sweterki - pierwsze słyszę... Ok, doczytałam, doinformowałam się. :)
A gdzie jedziecie na wakacje?
UsuńPrzez Most Karola to właśnie przeciskaliśmy się w tłumie turystów. No cóż, nie tylko my wpadliśmy na pomysł zwiedzania Pragi.
Piórkowy podkręcony do 102 bardzo piękny:) Praga.....muszę tam znów pojechać.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:)
UsuńA do Pragi tp trzeba jechać po sezonie i w środku tygodnia, może będzie luźniej. Pozdrawiam:)
Już nie wiem czy się mam najpierw zachwycać Piórkowym czy Twoimi wojażami, bo wszystko to bliskie mojemu sercu :))) Piórkowy cudny, kolor jak dla Ciebie ufarbowany :) Też miałam problem z tym ściąganiem włóczki, zauważyłam, że tak wszystkie włóczki z włoskami mają. Ściągają jak diabli. Też musiałam tak pruć jak Ty, od d...y strony. Nauczyłam się aby zaczynać robótkę z takich włóczek z łańcuszka, a zamykać oczka bardzo luźno. Właśnie dzisiaj poprawiałam dekolt ;)
OdpowiedzUsuńTwoje wycieczki fantastyczne, wszystkie te miejsca uwielbiam, a najbardziej chyba Góry Stołowe. Piękne sobie wakacje zrobiliście :)))
Pozdrawiam serdecznie :)
Teraz to ja właśnie na własnym przykładzie dowiedziałam się, że trzeba zaczynać z szydełkowego łańcuszka. Ale ile się naprułam, napróbowałam na grubszych drutach, co nic nie dało. No, ale szczęście udało się i właśnie pisząc te słowa, siedzę sobie w sweterku i jest mi ciepło. Ja, bardzo lubię moje życie nad morzem, ale zazdroszczę wam wrocławiankom, że mieszkacie w tak ciekawym rejonie. Tyyyyle do zobaczenia:)))
UsuńJeszcze jakbyśmy we Wrocławiu morze miały ... to byłaby pełnia szczęścia :), ale bez turystów, bo słyszałam, że w tym roku dzikie tłumy ;)
UsuńSweterek świetny, nie mogę oczu oderwać. Dobrze że już jesteście,bo muszę coś podrzucić..dla tych naszych maluchów
OdpowiedzUsuńWiesiu, jesteśmy w Warszawie. Będziemy w weekend, zapraszamy:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSuper wyszedł i pomysł z falbanką rewelacyjny. Mój pierwszy czeka na sesje a drugi się dzierga i też będzie z falbaną z tym, że będzie niezapinanym kardiganem (zamówienie teściowej :)).
OdpowiedzUsuńAle twoja teściowa ma z tobą dobrze! Moja synowa nie robi mi żadnych swetrów!!!!!
UsuńPiórkowy wyszedł świetny! Kolor bardzo energetyczny a falbanka dodaje uroku! Świetne zdjęcia z wakacji, z przyjemnością oglądam! Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję:))))
UsuńNie wiem jakim cudem mnie to piórkowe szaleństwo ominęło? Twój koralik prześliczny!!!
OdpowiedzUsuńA wakacjowałyśmy się w tych samych okolicach :) Też byłam w Złotym stoku i na Szczelińcu - i nawet podobne fotki wrzuciłam na bloga. I też testowałam Marzenową żonkę.
Może teraz czas nadrobić i za jakiegoś piórka chwycić?
Pozdrawiam Kamila (teraz z otulove.pl)
Och...w Labiryncie Błędnych Skał i okolicy byłam dwa razy, tak bardzo nam się tam podobało.
OdpowiedzUsuńPraga od nas tak blisko, ale jeszcze się nie skusiliśmy, choć plany wyjazdu już były.
Sweterek w podobnym kolorze do mojego koralowego, bardzo gustowny:))
Pozdrawiam:)
Pięknie i zapierająco dech jest w Błędnych Skałach. Polecam wszystkim Góry Stołowe. Tyle lat żyję na tym świecie, a ciągle jest tyle miejsc, które mnie zadziwiają i zachwycają. Pozdrawiam:)))
UsuńDanusiu, ale zaszalałaś z piórkowaniem! Wyszło świetnie!Bardzo Ci do twarzy w tym kolorze! Z ogromna przyjemnością i zainteresowaniem przeglądałam zdjęcia z Waszych wakacyjnych podróży po Polsce i nie tylko.Jestem zachwycona i już odnotowałam gdzie mnie jeszcze nie było i muszę....A z ta jesienią to może jeszcze nie całkiem przybyła...Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńJa tak celowi pisałam o jesieni, aby nasze lato zareagowało i trochę jeszcze z nami zostało.
UsuńZa piórkowego bardzo dziękuję. To jest dobry przyjaciel podróży, lekki i ciepły. Bardzo się lubimy. Pozdrawiam tym razem z Warszawy:)
piórkowy bardzo fajny i twarzowy a i wycieczka ciekawa, znam te miejsca i wiem, ze faktycznie jest co oglądać i czym się zachwycać:))
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję:)))
UsuńTe dwa gramy to na pewno przez falbankę. Osobiście uważam, że falbankę można wybaczyć, bo z natury jest śliczna. :)
OdpowiedzUsuńBardzo śliczny piórkowy. I jak ja uwielbiam te Twoje zdjęcia z wakacji. :)
W Pradze byłam też w upał (może latem tak ona ma?) ale jakoś mnie nie zmęczył. Mieliśmy bardzo klimatyzowany autokar i było się gdzie schładzać. :)
Pozdrawiam!
My też mieliśmy klimatyzowany samochód, ale został na parkingu i sześć godzin walczyliśmy w upale. Życie, jak mówi młodszy syn.
UsuńCieszę się, że podobają ci się moje wakacyjne zdjęcia. Staram się uwiecznić moje emocje, wrażenia, chwilę.
Pozdrawiam:)
O, a w tych skałach to byście byli jak dwa Kubusie Puchatki w drzwiach od Królika. Ty mogłabyś dziergać, a mąż by Ci czytał głośno książkę kucharską. :))
OdpowiedzUsuńJestem za i to bardzo:)
UsuńŚwietna fotorelacja. Z przyjemnością powędrowałam Twoim śladem.
OdpowiedzUsuńKiedyś bywałam w Złotym Stoku ...dawno temu.
A dla mnie te rejony oprócz Karpacza to nowość, więc tym bardziej się cieszę, że mogłam poznać choć jego część. Może kiedyś uda się zobaczyć więcej:)
UsuńWspaniały, "chytry" pomysł na wykończenie dołu. Do podpatrzenia. Kolor znakomity. Całość wyszła przeurocza, młodzieńcza i niebanalna! Ciekawe, że właśnie w miniony weekend też byłam w Złotym Stoku i Paczkowie. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńBardzo ładny sweter, ciekawie wykończony, a do tego kolor prześliczny.
OdpowiedzUsuńZdjęcia turystyczne inspirują. W tym roku już mi się Praga nie uda, ale może w przyszłym.