Kiedy w sierpniu Suvi pokazała swój projekt
Rhilea w kremowym kolorze, zapiałam z zachwytu. Moje pianie usłyszała sama autorka i zaproponowała mi testowanie. Super! Przez parę dni poszukiwałam odpowiedniej włóczki. Nie było to łatwe, bo długość 300m/100g, nie jest zbyt popularna. Poza tym uznałam, że najlepszym wyborem będzie jednokolorowa, a nie melanżowa, czy wielokolorowa włóczka, gdyż pokaże urodę projektu, jego lekkość i ażur na plecach. Szukałam, szukałam, aż mój wybór padł na Filcolanę Cinnia w kolorze 288, czyli żywej zieleni, którą zakupiłam w Magic Loopie. Poczytałam u Asji na blogu zachwyty nad włóczką i co było robić, dziergać. Wzór Suvie rozpisała pięknie, przejrzyście. Samo się dziergało. Do momentu, kiedy miałam już jedną trzecią i stwierdziłam, że wybrałam za mały rozmiar. sprułam i od nowa wzięłam się do pracy. Znowu dziergało się cudnie, aż doszłam do ażuru. Za diabła nie mogłam zrozumieć, jak go dziergać. Z moim angielskim walczyłam ze wzorem przez parę godzin i nic. Dałam mężowi, dla którego angielski to codzienność, ale nie dziewiarski angielski. Powiększałam zdjęcia, kombinowałam i w końcu Bingo! Udało się!
Potem to już była sama przyjemność. Wydziergałam dość szybko i tylko czekałam na możliwość publikacji. I teraz mogę.
Oczywiście w czasie sesji Barnaba uznał, że on jest głównym bohaterem i nie chciał odpuścić udziału w zdjęciach . No cóż. Jest fotogeniczny. N
iech mu będzie.
Dziergałam na drutach 3,5. Zużyłam niecałe 8 motków Filcolany Cinnia. Zostały mi jeszcze 2.
Bardzo mi się Rhilea podoba i codziennie w nim biegam do pracy. W końcu jest jesień. Dostosowuję się kolorystycznie do pory roku.
Pozdrawiam:))))
Piekna zieleninka! Perfekcyjnie wykonany kardiganik!
OdpowiedzUsuńSzczęka mi opadła :) Jest świetny i na pewno cieplutki. Super wyglądasz.
OdpowiedzUsuńNabrałam na niego wielkiej ochoty, tylko ten angielski :) Zdradź tylko, czy go się robi w całości ?
Pozdrawiam serdecznie :)
Robi się go w całości i nie jest trudny. Mój angielski jest bardzo podstawowy, a dałam radę. Jakby co to mogę pomóc. Warto go zrobić, bo jest wdzięczny w robocie i w noszeniu. Pozdrawiam:)
UsuńJolu, jest całkiem prosty i duużo schematów. Poradzisz sobie na pewno! :)
UsuńZauważyłam, że ma bardzo podobną konstrukcję co Schnee, więc można sobie machnąć za jednym razem dwa takie swetry ;)
Piekny:) Też mam ochotę na coś w kolorach jesieni:) Pozdrawiam, Kryska
OdpowiedzUsuńBardzo lubię jesień, choć nie powiem, że nie tak jak lato i wiosnę. Jednak jesień słoneczna, pełna ciepłych kolorów, to jest to co kocham miłością ogromną:)
UsuńSweterek bardzo fajny, chociaż chyba nie mój fason, ale grunt, że Ty go uwielbiasz:)
OdpowiedzUsuńJa mam pytanie odnośnie włóczki. Niedawno robiłam z niej sweter i przeogromnie się mechaci i kulkuje. U ciebie też występuje to zjawisko? Nie ukrywam, że włóczka bardzo mnie urzekła w pracy ale to co się z nią stało w trakcie noszenia to mnie troszkę zraziło.
Jeszcze nie doszłam do tego etapu, że się mechaci. choć widzę, że chyba będzie miała takie tendencje. Mam wrażenie, że włoczki Filcolany takie są. Dziergałam z Ficolany Peruvian Highlan i mechaci się bardzo. Choć mam sukienkę z Arwetty i nie jest tak źle. Zobaczymy co będzie dalej. Trochę mnie zmartwiłaś swoją opinią. Asja tak się zachwycała tą włóczką, że jej zaufałam.
UsuńTwój sweter wyszedł cudny, w przepięknym kolorze. Pozdrawiam:)
Sweterek cudny jest, i pięknie Ci w zieleni :)
UsuńA teraz trochę o włóczce.. W czasie dziergania miałam ogromną przyjemność z korzystania z tej włóczki, stąd moje zachwyty, natomiast po wielomiesięcznym użytkowaniu przez Połówka stwierdzam, że się mechacić może, ale nie więcej niż podobne jej włókna, gorsze doświadczenia miałam z z riosem na przykład, który już w trakcie pracy wykazywał tendencję do mechacenia, a po paru noszeniach bez golarki trudno wyjść w nim do ludzi. Zastanawiam się czy to nie będzie jednak kwestia farbowania, w trakcie rozmowy z właścicielką Filcolany usłyszałam bowiem, że miękkość, jak i trwałość włókna dość mocno zależy od rodzaju farbowania i użytego koloru, stąd to samo włókno, ale w różnych odcieniach może się zachowywać różnie. Moja szara niewiele straciła przez rok użytkowania, chociaż faktycznie, w miejscu gdzie rękaw dotyka swetra to mechacenie jest bardziej zauważalne, ale nie jest to nic z czym golarka by sobie nie poradziła.
buziaki.
Ja na razie nie narzekam. Tak jak piszesz, w miejscu zetknięcia się rękawa z korpusem widzę możliwość mechacenia się, ale w tym momencie i tak jestem zadowolona. Golarkę mam, więc będę działać.Ja w trakcie dziergania odwrotnie do ciebie nie zauważałam miękkości włóczki. Dopiero po zblokowaniu pokazała swoje piękno, które opisywałaś. A swetrem i tak jestem zachwycona, więc najwyżej będę golić:))
UsuńJa zauważyłam, że im kolor intensywniejszy i ciemniejszy tym włóczka się mniej mechaci - na przykładzie Arwetty. Wydaje mi się, że żeby zafarbować włóczkę na internsywny kolor to trzeba ją bardziej "zmasakrować" i te ciemniejsze jakieś takie bardziej zahartowane wychodzą. Moja jasnoszara Arwetta bardzo się mechaci a czarna jest zupełnie inna - ma bardziej zwarte włókno i zero mechacenia.
UsuńWspania sweterek. Jak dla mnie idealny i fason i kolor. Świetnie w nim wyglądasz. Gorąco pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję!
UsuńWspaniały sweterek, super projekt z przedłużanym tyłem. Chyba mnie właśnie zainspirowałaś, żeby coś takiego zrobić...
OdpowiedzUsuńFason tego swetra jest bardzo wdzięczny. Ja takie lubię, choć wiem, że nie każdemu może się podobać.Pozdrawiam:)
UsuńPiękny sweterek! Nie lubię co prawda przedłużanego tyłu, ale całość jest świetna, ciekawy krój (rękawy!) i ten pomysł z ażurem na plecach bardzo fajny :). Kolor bajeczny!
OdpowiedzUsuńRzeczywiście krój rękawów jest ciekawy, choć miałam w momencie ich dziergania mnóstwo oczek. Ale za to, jak zajęłam się samymi rękawami, to już była bajka, bo poszło bardzo szybko. A rękawy to dla mnie zmora. pozdrawiam:)
UsuńWiem coś o tym, właśnie utknęłam przy końcówce drugiego rękawa i nijak nie mogę się zmusić do ukończenia :)))
UsuńPięknie wykonany sweterek, fason i kolorek bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńMarzy mi się taki, tylko ten angielski mnie przeraża.
Mój angielski odbiega od ideału. Co ja piszę, jest bardzo podstawowy. Dasz radę!!!!
UsuńBardzo mi sie podoba i kolor i fason! Śliczny sweter! Jak przyjemnie popatrzeć na taki uroczy kolor gdy za oknem jesienna szaruga :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Masz rację, kolor jest bardzo energetyczny. Bardzo mi się podoba, a myślałam, że przesadziłam z intensywnością. Na szczęście nie:)
UsuńPodoba mi się pomysł ażuru na plecach i ta lezień! :-] pozdrawiam Iza
OdpowiedzUsuńSorry, ... i ta piękna zieleń :-]
UsuńPiękny jest! Podoba mi się i kolor, i fason. Super! No i bardzo Ci w nim ładnie :), co nie jest bez znaczenia :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło czytać takie słowa! Dziękuję!
UsuńDanusiu, ja też jestem zachwycona Rhileą, a w szczególności jej zieloną, Twoją wersją. Na prawdę fajny i udany udzierg! Pozdrawiam drutkowo!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miłe słowa.Dość długo zamartwiałam się, czy ten kolor będzie dobry. Kupowanie przez internet niesie ze sobą ryzyko kupowania kota w worku. Tym razem kot okazał się bardzo przyjemnym i ulubionym dla mnie stworzeniem. pozdrawiam:)
UsuńSweter jest wyjątkowo piękny. Kocham kolor zielony, więc tym bardziej jestem zauroczona Twoim dziełem. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAle mi miło! Dziękuję:)
UsuńPiękny sweterek! I bardzo Ci w nim do twarzy. Swoją drogą, piękna figura! :)
OdpowiedzUsuń