A to mój mąż na wakacjach. Tylko na chwilę odwróciłam głowę i już obcy rudy stwór wylądowałał mu na kolanach.
Robię na drutach od dawna, czytam odkąd pamiętam, oglądam filmy od dość dawna ( uwielbiałam biegać do kina na coniedzielne Poranki), biegam od niedawna, (dzięki mojej przyjaciółce). Prawie wszystko robię od dawna! Straszne, ale jak ja to wszystko lubię robić!
piątek, 14 sierpnia 2015
Schnee
Od zawsze podobał mi się wzór Suvie Schnee . Jak to ja im bardziej worowaty, tym piękniejszy. I tu jest wszystko co lubię w swetrach najbardziej, kształt, czyli wór długość- za pośladki, wzór- działo się podczas dziergania, wełna, kolor i tak ogólnie jest pełen zachwyt. Oczywiście nie było go w planach. No , ale cóż. Pojechaliśmy do dzieci, aby zobaczyć jakie zakupili mieszkanie i jakie są postępy w jego urządzaniu. Mieszkanie jest z potencjałem i podziwiam ich za konsekwencję w tworzeniu czegoś niepowtarzalnego. Będzie pięknie, bo już jest pięknie! Ale to tak a propos swetra. Nocowaliśmy podobnie jak Monika N. w magazynie włóczek. I tak podczas snu zaczęły do mnie przemawiać "Weź mnie". Jestem bardzo podatna na wszelką sugestię i każdy nawet najprostszy argument wpływa na moją słabą wolę. Moje zachowanie jest bardzo proste do przewidzenia, bo się złamałam i wygrzebałam piękne Leizu Dk w kolorze Birch. I dziergałam i dziergałam aż do momentu, gdy okazało się, że z Marzeną kiepsko wyliczyłyśmy ilość potrzebnej nici (matematyczki!!!!). I musiałam czekać aż skończą się podwrocławiakom wakacje i braki zostaną uzupełnione. Skończyłam, przyszyła, guziki i czekałam trzy tygodnie na zdjęcia. Dopiero wyjazd na wakacje do Białowieży i chłodniejsze wieczory skłoniły nas do wykonania paru szybkich zdjęć.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja już go zazdrościłam... w Ustce. Bo taki sam bym sobie zrobiła:).
OdpowiedzUsuńPiękny jest i zdecydowanie w moim stylu - worek musi być!
Miłego wypoczynku życzą dzieci.
Dziękujemy dzieciom!
Usuńja już go lubię, znaczy sweter.
Świetny jest ten sweter! Ma bardzo fajny, luzacki krój i piekny kolor :-) i ta tekstura bardzo ładnie się prezentuje w tym kolorze. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńTekstura i luzactwo urzekło mnie od samego początku i dlatego wydziergałam to cudo:)
UsuńWspanialy, cudowny, uroczy...boski. Nie ma to jak worki, uwielbiam je a Twoj jest, jest...no jest boski. Fason, kolor i Ty w nim swietna kombinacja
OdpowiedzUsuńGdyby nie gorąc,z powodu którego i tak jestem czerwona, to policzki moje zapłonęłyby od tak miłych słów. Dzięki:)
UsuńPiękny sweterek,urocza Ty....a tak przy okazji to ile motków zużyłaś?
OdpowiedzUsuńJak zwykle zapomniałam o technicznej stronie dziergania. Zaraz nadrobię: druty 4,0, zużyłam 5,1 motka.
UsuńPiekny sweter Danonku. Doskonale do Ciebie pasuje. Zaskoczyłaś mnie bardzo swoimi drosłymi dziecmi- Ty? Taka młoda?. Podziwiam, zazdroszczę i znów podziwiam:-) Pozdrawiam serdecznie:-)
OdpowiedzUsuńNo cóż, dzieci są lekko stare, ale ja za to młoda, chociaż duchem. Co tam metryka. Choć czasami dopada.
Usuńświetny sweterek, fantastycznie w nim wyglądasz ahhhh zazdraszczam
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i ściskam serdecznie
Dziękuję bardzo!!!
UsuńAleż przecież ja to powtarzam od dawna! Matematyka wełny to nie jest normalna matematyka i widać umysły ścisłe mają niejakie trudności z pogodzeniem się z tym. Piszę to ja, inżynier. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny sweterek i ślicznie wydziergany. Ruda stwora też fajna. A ile poszło motków?
Pozdrawiam serdecznie!
Zawsze zamawiam za dużo włóczki. Zawsze. Ta jednak jest trochę droga, więc chciałam kupić tak z wyczuciem. Ja robię luźno i zabrakło mi na 1/4 rękawa. Dobrze, że Marzena miała resztkę, to poratowała.
UsuńSweterek absolutnie w moim stylu - kocham takie "workowate", proste, no śliczny jest po prostu! Co do wyliczeń ilości wełny na dany projekt, to ja nawet się nie podejmuję (umysł humanistyczny, totalne nemo matematyczne...), po prostu kupuję zawsze za dużo... Efekt jest taki, że sweter jest a do tego masa kłębków, które leżą i czekają nie wiem w sumie na co... Mam już tak trzy pudła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Asia
Ja też jestem z tych co to kupują za dużo. Zawsze, oprócz tego swetra. Usiadłyśmy z Marzeną i liczyłyśmy. Tam gdzie dwie kobiety liczą, tam nic dobrego z tego nie wyniknie. No, ale nikt nie jest doskonały(oprócz mojego męża).
UsuńJest piękny i świetnie w nim wyglądasz:)
OdpowiedzUsuńDzięki serdeczne!
UsuńFajny blezerek wyszedł.
OdpowiedzUsuńJak patrzę na wytwory Twoich łapek przypominam sobie swoją młodość, gdy sama dużo dziergałam sobie a nawet dla innych i też udawało mi się coś ciekawego wydziergać...potem jakoś mi to przeszło i przez wiele lat nic nie zdziałałam a teraz gdybym nawet chciała powrócić do dziergania to reumatyzm nie bardzo mi pozwala.
Posyłam pozdrowienia z południa na północ.
Ja również na studiach dorabiałam dziergając znajomym. A potrzeb było dużo. Przykro czytać, że reumatyzm przeszkadza w dzierganiu, ale zawsze zostaje czytanie. I tego się trzeba trzymać. Pozdrawiam:)
UsuńTo widzę, że gust mamy podobny. Ja tez lubię takie duże.
OdpowiedzUsuńA sam wzór mam na liście. :)
Tak mu pięknie w tym kolorze, a Tobie w nim! ^^
Super czytać tak miłe słowa. Dziękuję:)
UsuńAleż piękny sweterek!
OdpowiedzUsuńNie zawsze da się wszystko policzyć, pocieszające, że nawet fachowcom się to przytrafia ;) Najważniejsze to umieć tak spokojnie wybrnąć :) Pozdrowienia!
Ano właśnie, udało się skutecznie przedłużyć czas dziergania. A to mi idzie ostatnio bardzo dobrze. Opóźnianie.
Usuńdoskonaly w kazdym wymiarze i bardzo Ci w nim ladnie! ten wzor mam juz od kilku miesiecy w ulubionych od kilku dni czaje sie (w sensie walcze z soba) na te pozostale 5 motkow Leizu Dk w tym kolorze u Chmurki* i chyba nie mam szans...
OdpowiedzUsuń*mam tyle welny i tak wolno dziergam ze gdybym teraz przeszla na emeryture (38 lat) to do konca zycia mialabym "material" do dziergania...
Coś w ty jest. Moje za kanapowe i sypialniane magazyny są również wypełnione, może nie tak szczelnie jak twoje, ale jak zawsze jak chcę wydziergać nowy projekt, to akurat nie ma w nim tego czego potrzebuję, np teraz włóczki o długości 300m. I muszę dokonać nowych zakupów. O ja biedna!
UsuńSweter przypomina mi jeden z pierwszych jakie sobie zrobiłam wieki temu :) Aż szkoda że teraz nie za bardzo w takich wyglądam... No i superaśne guziki mu przyszyłaś. Nocleg w magazynie wełny oł jeeee !!
OdpowiedzUsuńNajlepsze, a może najgorsze jest przebudzenie. Najlepsze, bo miło otworzyć oczy i ujrzeć te różnokolorowe cudeńka. Najgorsze, bo ja jako zodiakalna Ryba, nie mogłam się zdecydować. Wzięłabym większość, ale budżet by tego nie wytrzymał.
UsuńTobie Danusiu to we wszystkim ładnie. Wyglądasz szałowo w prostym i "grzecznym" klasyku.! Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńOj, dziękuję! A ja chciałam, aby mój cardigan był raczej "niegrzeczny", ale i tak mi się podoba. Jak zawsze mogę przeczytać ciepłe miłe słowa od ciebie.
UsuńŚwietny, prosty, klasyczny sweterek. Takie najlepiej się sprawdzają. Zazdroszczę umiejętności ich wykonywania :)
OdpowiedzUsuńNo co ty, przecież ty dziergasz takie cudeńka! A sweter rzeczywiście jest super i dobrze się sprawdza w białowieskie, chłodne wieczory:)
UsuńUwielbiam ten wzór! Twój sweter wygląda przepięknie...
OdpowiedzUsuńMuszę, twoim śladem, sobie jakąś jaśniejszą wełenkę kupić na ten sweter :)
Dziękuję, dziękuję!!!!!
UsuńOpalona, wypoczęta, piękna. Świetnie wyglądasz :) A sweter po prostu cudny, super Ci wyszedł, narobiłaś mi na niego apetytu :)
OdpowiedzUsuńSweter idealny dla Ciebie i kolor też (swoją drogą boski )
OdpowiedzUsuńA co do pokoju z włóczkami to Marzenka powinna go wynajmować aby się można było natychać i tworzyć takie piękne rzeczy :)))
Ach aż pozieleniałam z zazdrości - pozytywnie oczywiście :D Cudowny sweter, perfekcyjne wykonanie i wszystko pięknie koordynuje. Dzięki za inspiracje
OdpowiedzUsuń