wtorek, 18 sierpnia 2015

Polska to jest piękny kraj!

           W te wakacje ze względu na zmianę pracy przez mojego męża musieliśmy mocno zweryfikować nasze plany urlopowe. Nie wyszło to wcale na złe. Przez półtora miesiąca okupowaliśmy naszą pustą, prywatną plażę i tylko zmieniały się osoby towarzyszące. Jedyną stałą niezmienną tej plaży byłam ja i mój czerwony w białe kropki wyśmiewany przez dziennikarzy parawan. Niech owi dziennikarze spróbują wytrwać na plaży bez parawanu przy osiemnastu, dziewiętnastu i troszkę więcej stopniach, przy wariującym wietrze. Życzę im powodzenia. Dzięki tym czerwonym ośmiu metrom, czasami swetrom, szalikom, kapeluszom z drutami w rękach, z książkami na kolanach miło spędzałam czas słuchając szumu, a momentami huku morza.
            Kiedy przyszedł czas mężowego urlopu, zdecydowaliśmy się na wyjazd w Polskę. jet tyle miejsc, których nie znamy. Padło na Podlasie. Parę miesięcy temu kupiłam książkę Andrzeja Stasiuka "Wschód". Odłożyłam ją na półkę. Czekała. Pierwsza słowa zaczęłam czytać w samochodzie, dzielnie walcząc z kolejnym, jeszcze dłuższym niż Schnee cardiganem i dzierganym na drutach 3,5. mam więc co robić. Jestem mniej więcej w połowie. Raczej więcej. Wracając do Stasiuka, po raz kolejny przekonałam się, że on pisze dla mnie i o miejscach, które również na mnie robią wielkie wrażenie, swym spokojem, swojskością, brakiem blichtru i polerki.Opowiada o szeroko pojętym wschodzie, czyli miejscach położonych na wschód od Warszawy, przy drogach trzy numerowych, gdzie życie płynie wolno, bez wyścigu, tam gdzie my wylądowaliśmy bez telewizji, w ogrodzie pełnym polnych kwiatów, w jadalni pełnej starych przedmiotów i mebli, wśród cicho sączącej się spokojnej muzyki. Białowieża. Właściwie koniec świata. Ale jaki piękny!





Przez parę godzin chodziliśmy po puszczy z panem Arkiem, niesamowitym przewodnikiem. Otwierał przed nami tajniki lasu objętego ścisłym rezerwatem, od wielu lat nie tkniętego przez rękę człowieka.










Bardzo dużo pozytywnych wrażeń pozostawił w nas Białystok. Piękne, czyste, zadbane miasto z ogromną ilością ścieżek rowerowych.



Siemiatycze



Drohiczyn




Grabarka



Tu wraz z innymi moczę sobie bolące miejsce, czyli mój sztywny paluch. Będzie dobrze.


No i mnóstwo malutkich wiosek, pięknych kolorowych cerkiew, fantastycznych widoków, cudownego, "dietetycznego" jedzenia(kartacze, babki, kiszki ziemniaczane, rewelacyjne zaguby) i ludzi miłych, otwartych. 




A za to czytając Stasiuka, przemierzając kilometry w samochodzie, na rowerze i na własnych nogach,  pokochałam Polskę wschodnią:










Gdyby tu jeszcze było morze, to mogło by to być moje miejsce na ziemi.


Jak ja tu wypoczywam!

15 komentarzy:

  1. Piękne zdjecia!
    Bardzo lubię Białowieże. Jest niesamowitym miejscem z kilometrami ścieżek do spacerowania. W rezerwacie ścisłym byłam raz i zrobił na mnie wrażenie - szczególnie te zwalone, nidy nie uprzątnięte drzewa i ten miekki mech!
    Przyjemny spacer można sobie zrobić również wzdłuż torów kolejowych np.do miejsca mocy :-)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W miejscu mocy byliśmy na rowerach i było super. Do momentu, aż po ponad 50-ciu kilometrach po lasach, łąkach, piachach zeszłam z roweru. Z moim mężem nie ma lekko. Nie można zrobić 10-cio kilometrowej wycieczki, trzeba kilkadziesiąt. Ale dałam radę. Białowieża jest piękna!

      Usuń
    2. Ja w szczególną moc tego miejsca nie wierzę, ale powykręcane drzewa i wszystko porośnięte mchem robi wrażenie :-) A kondycja dopisuje! To super!

      Usuń
    3. Ależ oczywiście, miejsce mocy to było fajne miejsce przyrodniczo. Jeśli chodzi o moce, to ja też nie z tych co wierzą w cuda. Choć mój mąż zasiadał na każdym kamieniu, ja tylko na jednym. Bardziej nam chodziło o turystykę i rekreację w rejonie Białowieży. I to jest rewelacyjne. Mnóstwo różnych ścieżek rowerowych, pieszych, edukacyjnych. Pozdrawiam:0

      Usuń
  2. Danusiu, cudownie!!!!!!! Podążę Twoim śladem. W tym roku właśnie tam mieliśmy pojechać,ale trochę się pogmatwało, ale za rok to na pewno tam. Od razu pędzę po Stasiuka,żeby od czegoś zacząć! No i te trasy rowerowe, miejsca mocy...Napisz mi gdzie te miejsca, proszę, żebym nie przegapiła. Może mi drutki przyspieszy jak się naładuję mocą! Wszystko tam jest co potrzeba do wypoczynku. Pozdrawiam wakacyjnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie trasy rowerowe i piesze, miejsce mocy, szlak dębów królewskich są wokół Białowieży. Ponadto w Białowieży jest firma turystyczna Sówka, która oferuje mnóstwo wycieczek pieszych z przewodnikami - na bobry, żubry, różnorodne ptactwo, przyrodnicze. My z mężem poszliśmy w puszczę z panem Arkiem. I to były fantastyczne trzy godziny z fachowcem, który barwnie opowiadał o życiu lasu. Polecam.
      Tam, na Podlasiu się fantastycznie odpoczywa. Pozdrawiam:)

      Usuń
  3. To już prawie rzut beretem ode mnie, może następnym razem zahaczysz? Ja właśnie wróciłam znad morza, wprawdzie nie z wybrzeża, ale z Krynicy i też wypoczęłam, żeby były tam ścieżki rowerowe, to też mogłoby być to moje miejsce, przynajmniej na jakiś czas:) Jednak pewnie umarłabym z tęsknoty za moimi ozami, kemami i drumlinami tak jak Ty za morzem:) Byłam kilka razy w Białowieży a jakże, jednak może powinnam podobnie jak Wy wybrać się z przewodnikiem, taka wycieczka na pewno byłaby sto razy ciekawsza i wyryłaby się w pamięci na długi czas:) Normalnie mnie zainspirowałaś, pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiedziałam, że ty gdzieś w tych pięknych rejonach mieszkasz, ale nie wiedziałam gdzie. U nas na pewno następny raz będzie, bo zakochaliśmy się w naszym Podlasiu. I zachęcam bardzo do wzięcia przewodnika, zwłaszcza pana Arka, który jest genialnym przewodnikiem. Pozdrawiam:)

      Usuń
  4. Piękne zdjęcia, ożyły we mnie wspomnienia z wycieczki sprzed jakiś 10 lat, mam wrażenie, że tam inaczej płynie czas

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, Podlasie to inna przestrzeń czasoprzestrzenna. U mnie poza sezonem jest bardzo spokojnie, ale tam w środku sezonu jest ciągle sielsko, bez dzikich tłumów. Cudnie!!!!

      Usuń
  5. Oglądam listę blogów u Sivuchy i natrafiłam na szalony tytuł, składający się z dwóch członów, obu bardzo mi bliskich. Ich połączenie jest tak intrygujące, że postanowiłam sprawdzić, co za szaleństwo się za tym kryje ;) ... i nie zawiodłam się - bratnia dusza, a jak :) Zapraszam również do siebie http://renataglinkowska.blogspot.com/
    My w tym roku też odkrywaliśmy Polskę - Gorce oraz Pieniny - wróciliśmy do domu pod wielkim wrażeniem, wręcz oczarowani :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie!
    Ja mam rodzinę na Podlasiu, piękne widoki, wielkie pola, małe stare i urokliwe domki. Uwielbiam to. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakie piękne fotografie. Oglądam i się zachwycam. Polska jest bardzo piękna i ma wiele urokliwych zakątków i regionów. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Danusiu, dzisiaj odkrylam Twoj blog i mysle ze zagoszcze w nim na dluzej. Ja mieszkam od 27 lat pod Paryzem i 34 lata poza Polska i chociaz to moze brzmiec nieprawdopodobne moje serce jest w moim pieknym kraju. . W tym roku tez bylismy na podlasiu. Zwiedzalismy Petowo, Bialowieze, Hajnowke, Kruszyniany, Gizycko ITD i jedno moge powiedziec niema jak piekny Wscod!!! Wspaniali ludzie i przepiekne widoki i niepowtazalna atmosfera.Sliczne jest tez lubelskie, polecam
    Pozdrawiam
    Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam cię serdecznie!
      Mieszkasz w miejscu, które kocham miłością ogromną i nieopisaną. Paryż to moje miejsce na ziemi, zaraz po paru miejscach w Polsce. Zazdroszczę ci trochę tego codziennego obcowania z pięknem, historią, sztuką.
      Ale Polska też jest piękna, więc nie dziwię ci się, że tęsknisz, że tu wracasz. Kilka lat temu mieszkałam prze dwa lata w Niemczech, niedaleko granicy z Francją. Było m tam dobrze, nawet bardzo dobrze. Ale ta moja polska natura tęskniła i była szczęśliwa, kiedy przekraczałam granicę Polski.
      Będzie mi bardzo miło gościć cię u mnie. Zaglądaj kiedy chcesz, choć ostatnio sama tu rzadko zaglądam.
      Pozdrawiam cię, Dana.

      Usuń