Część hotelowo- pałacową otacza piękny park.
W owym pałacyku niestety nie mieszkałam, ale brałam udział w wystawnych przyjęciach. Ale ze mnie Wielka Pani.
Żeby nie było, że w głowie mi się poprzewracało, to dziergam. Stale i nieustająco. W Helenowie nie miałam czasu, ale przed wyjazdem ukończyłam chustę. Co prawda wymyśliłam sobie najpierw cardigan, ale nie miałam właściwej włóczki. W oczekiwaniu na upragnione motki, postanowiłam trochę zmniejszyć moje własne zapasy. Sporo mam resztek"lacowych", pozostałości po chustach, które dziergałam dla innych. Teraz postanowiłam zrobić coś dla siebie. Biegałam po Raverly w tę i z powrotem i wybrałam Seiklus-Shawlette Justyny Lorkowskiej. Oczywiście moja włóczka różniła się bardzo zdecydowanie od proponowanej przez Justynę, musiałam zrobić więcej powtórzeń. Zużyłam prawie do końca Fyberspates Scrumptious Lace kolor Midnight. A dziergałam drutami 3,25. Jak to u Justyny wzór rozpisany jest bardzo czytelnie i byłam prowadzone za rękę od pierwszego do ostatniego oczka. Chusta wyszła bardzo delikatna i subtelna o kolorze bardzo soczystym.
Zdjęcia robiłam sama, bo fotograf przekopuje szklarnię pod pomidory i nie śmiałam przerywać( bo zostałabym z tą miłą czynnością sama).
Ale piękne jest to miejsce, w którym byłaś! A dokształcać się zawsze można i to w różnych dziedzinach :) To na pewno wpływa korzystnie na człowieka :)
OdpowiedzUsuńPiękna chusta! U mnie wena wróciła i dziergam już (miałam zastój).
Pozdrawiam cieplutko,
Asia
Miejsce rzeczywiście jest piękne, bardzo urokliwe.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wena wróciła. Znam ten ból, kiedy się nie chce, albo nie wie się co chce się robić. Najpiękniej jest, gdy projekt za projektem schodzi z drutów, a w głowie tłuką się kolejne wizje pięknych udziergów. Pozdrawiam.
No! W końcu przy stole będzie pełna kultura:) hihi
OdpowiedzUsuń(czekam na opieprz:D)
Bój się...
UsuńA, zapomniałam dodać, że szal piękny, ale zdjęcia... Ostatnie moje ulubione:)
OdpowiedzUsuńTeż mi się podoba, ładne wyszło.
UsuńPrzecudne okoliczności przyrody, zabudowy... Piękne miejsce. Uczyłaś się ubierać, jeść... przypomniała mi się od razu kultowa scena w pewnym filmie :) I to wszystko potrzebne Twojemu mężowi ?
OdpowiedzUsuńChusta piękna i super kolor. A do zdjęć dobrze, że się sama przyłożyłaś bo to o wiele przyjemniejsze od kopania :)
Pozdrawiam cieplutko :)
Za mężami to nie nadążysz, za nami pewnie też. Pozdrawiam:)))
UsuńPiękny szal, zdjęcia rewelacyjne. Czego więcej chcieć? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo właśnie, nic dodać, nic ująć. Dzięki!
UsuńPiękna chusta w pięknym kolorze :-) A miejsce wydaje się bardzo urokliwe. Wygląda idealnie na wykłady z savoire vivre :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję!!!
UsuńPrezent użytkowany we właściwym kierunku - piękne zdjęcia i piękna chusta! Powiem szczerze , że bardzo podziałało na moją wybujałą wyobraźnię Twoje dokształcanie , a raczej ich kierunek , no i co ma z tym wspólnego Twój mąż?:))))) Musi być to ciekawe doświadczenie:)))
OdpowiedzUsuńWymyślił sobie ten mój mąż pewną rzecz, o której na razie nie będę pisać. Jak już się uda to nie omieszkam podzielić się z wami tą wiadomością. Ale właśnie takie zachowania ą i ę i jedzenie banana widelcem i nożem jest nam potrzebne.
UsuńPrezent rzeczywiście jest używany i to nawet często. Muszę się jeszcze wiele nauczyć.
Piękna sceneria na zdjęciach, chusta zachwycająca leciutka, ażurowa, delikatna idealna na wiosnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję bardzo!!!
UsuńCiekawe miejsca, mile przezycia wspolne uczenie sie i razem przebywanie zawsze sie przyda.A tak przy okazji pragne podziekowac za pokazanie i wytlumaczenie chusty przedswiatecznej.Tak mnie te" trzy oczka, a potem juz poszlo" zainteresowaly ze choc jako pierwszoplanowy dziergal sie sweterek(xxl) z welenki wybranej przez PM to w miedyczasie "wybiegalam" moja pierwsza chuste . wlasnie schnie :))) .Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńoj, to bardzo się cieszę! Czekam na zdjęcia. Ja też skorzystałam z podpowiedzi już nie pamiętam której dziewczyny, więc cieszę się, że mogłam pomóc. Pozdrawiam:)
UsuńCiekawa fotorelacja a chusta piękna.....
OdpowiedzUsuń