poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Niedrutowo, ale słonecznie

Jak na razie, to święta upływają pod znakiem odwyku od drutów. Myślę, że to na mnie dobrze wpłynie. Może ogarnie mnie nieogarnięta wena i radość z dziergania. Radość to nawet jest, ale wena poszła!
Wczoraj, jak to u nas w każde święta, był dzień rodzinny. Wyżera, spacer, wyżera. Skończyło się. Drugi dzień to dla nas dzień odpoczynku. Nie przyjmujemy nikogo, nigdzie nie idziemy, słowem lenimy się. I to jest najlepsze.
Dzisiejsze lenistwo zwieńczyliśmy spacerem nad nasze morze. Od paru dni jest zimno, wietrznie, ale za to bardzo słonecznie. Postanowiliśmy z mężem w swojej wielkiej dobroci zabrać psa na długi wybieg, aby pokazać mu( a przede wszystkim sobie), rafę, którą Urząd Morski nam buduje. Prądy morskie, które dzielnie pracują po wschodniej stronie Ustki, systematycznie co roku niszczą wschodni brzeg, piękny, klifowy, porośnięty fantastycznymi, ulubionymi przeze mnie sosnami. Owa rafa ma ograniczyć działanie wody. Oby.



Tu jeszcze Barnaba jest bardzo spokojny, choć zaczęło się oglądanie, "Kiedy mnie puścicie?".


 My ubrani w kurtki zimowe, czapki, szaliki i rękawiczki, a tu szaleńcy!!!! Ja w wakacyjne upały do naszego morza wchodzę przez pół godziny, a oni radośni, szczęśliwi pluskali się w tej baaaardzo ciepłej wodzie. Podziwiam!!!!



A tu wreszcie pełnia szczęścia, woda, woda, woda.


No i oczywiście okopywanie się. Jak tylko pojawiamy się na plaży, zawsze musi być czas na kopanie dziur. W ogródku na szczęście nie brata się z kretami.



A tu świeżo poznana młodziutka koleżanka. Powitanie.


Szaleństwo trwało długo i o dziwo nie znudziło naszego staruszka,a wręcz odwrotnie. Wstąpiła w Barnabę młoda krew.


Koniec szaleństw.


Wracamy do domu.


A to są moje ścieżki biegowe.


Tu też


I tu.
I niech zawsze świeci nam słońce! Alleluja!


10 komentarzy:

  1. Zazdroszczę wszystkim mieszkającym nad morzem,kocham je a mieszkam niemal w górach i,zwłaszcza w ostatnich latach,nieczęsto nad morzem bywam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że nasze morze nie jest blisko gór,bo można by się wówczas cieszyć przebywaniem w obu miejscach. A tak trzeba wybierać.

      Usuń
  2. Ja podobnie jak Tonka mieszkam blisko gór, a nasze polskie morze uwielbiam i kocham ten klimat - ale właśnie dlatego staram się jak najczęściej bywać nad Bałtykiem. Kiedyś nawet przemknęło nam przez głowy, żeby może kiedyś, na stare lata, przenieść się w ten rejon na stałe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O,o,o dobrze piszesz. Tylko do tych twoich starych lat to jeszcze hektary czasu.
      Ja uwielbiam nasze morze, niezależnie od tego czy są upały, czy wieje, czy zimno. Lubię plumkanie fal i huk sztormowej wody. Pozdrawiam:)

      Usuń
  3. Ależ cudne okolice u Was... gdybym tylko mogła kiedyś nad morzem pomieszkać.. jak te wariaty, albo Barnaba, wpadałabym do wody przy każdej okazji... :D
    Przerwa od drucików, nie tylko w święta, wskazana jest bardzo.. żeby zatęsknić i znów czerpać radochę. Z pewnością wystrzelisz nowymi projektami jak z procy jak już abstynencję zakończysz :D
    Ściskam i cieplutko pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Grunt to dobrze zamieszkać:) Wiele bym dała za taki spacer nad morzem. Dziękuję za wsparcie, jakie ostatnio od ciebie otrzymałam, bardzo doceniam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniałe zdjęcia.....
    I ja zazdroszczę morza.

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajna świąteczna foto-relacja z spaceru. W przypadku mojego jamnika do szaleństw Twojego Barnaby należałoby dodać jeszcze dziury w ogrodzie-niestety.

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajna świąteczna foto-relacja z spaceru. W przypadku mojego jamnika do szaleństw Twojego Barnaby należałoby dodać jeszcze dziury w ogrodzie-niestety.

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne obrazki.. Nie obraziłabym się gdyby mnie los kiedyś wywiał na wybrzeże i nakazał tam mieszkać ;)))

    OdpowiedzUsuń