czwartek, 14 listopada 2013

Biegam.,czytam i coś tam robię..

Piękny dziś dzień nastał! Słońce, bez wiatru, toteż po pracy przebrałam się i pognałam w las. Biegło mi się dobrze do pewnego momentu. aż dopadło mnie zmęczenie. pracuje w szkole jako nauczyciel WF-u.  
Trochę męczę moje dziewczynki bieganiem, ale żeby nie było, nie narzekają tak bardzo. Dzisiaj w szkole razem z dwoma klasami przebiegłam 3,5 kilometra. Dla mnie nie dużo, ale dla dzieci z podstawówki to całkiem fajny dystans. Duma mnie rozpiera.
Kiedy dzisiaj w moim własnym biegu dobijałam do dychy, zaczął mnie boleć kark. Do domu dobiegłam z lekkim zmęczeniem. Po podliczeniu wszystkiego zaliczyłam dzisiaj 15km. nieźle.
Jeśli chodzi o bieganie, nigdy nie przepadałam za tą dyscypliną sportu. Uwielbiałam się zmęczyć, ale robiąc coś konkretnego, czyli biegając z piłką grając w kosza, w siatkę. Bieganie było nudne i bezcelowe. do czasu, gdy na wakacje nie przyjechała moja przyjaciółka, Małgosia. Przyjechała i powiedziała, że od następnego dnia biegamy. Nie pomogły żadne moje próby przekonania jej, że to nie dla mnie. Przez cały miesiąc rano budząc się, modliłam się o deszcz. Niestety zdarzyło się cudowne i ciepłe lato, co akurat nad naszym morzem jest rzadkością. Koszmar. fajne było to, że gadałyśmy do bólu. Omawiałyśmy cały rok niewidzenia się. Po miesiącu zabrałam moich synów i ich kolegów nad jezioro. I tam poczułam, że czegoś mi brakuje. brakowało mi biegania. Próbowałam je zastąpić pływaniem, ale to nie było to. Po powrocie dalej biegałyśmy. Myślałam, że po wyjeździe Małgosi, zrezygnuję z pokonywania kolejnych kilometrów. Ale nie. Biegam dalej. Żeby mi się nie nudziło, na uszach mam audiobooka i słucham książki. Przeczytałam w ten sposób mnóstwo pozycji. Super! Teraz walczę ze "Zbrodnią i karą". Jeszcze nie dotarłam do połowy. Dam radę.

Dzisiaj skończyłam czytać książkę, która trochę jest związana z bieganiem "Ukryta siła".

Opowiada o człowieku, który pewnego dnia zauważa, że ma 40 lat, nadwagę i nie potrafi wejść na 8 schodków bez zatrzymania. Postanawia  zmienić swoje życie. Zostaje weganinem, uprawiającym triatlon. Jestem pełna podziwu dla jego wyczynów, ale sama książka nie wzbudziła moich zachwytów. Trzy czwarte książki zajęło dzieciństwo, młodość, upadek fizyczny, psychiczny. Reszta to wyjście z alkoholizmu i zajęcie się na serio sportem. Taka trochę amerykańska propaganda. Średnia. Ma jeden plus. Zmobilizowała mnie do intensywnego biegania.

A żeby nie było tak zupełnie bez drutów, to zrobiłam dzisiaj zdjęcia mojej Gail. Zrobiłam ją jakiś czas temu. Dzisiaj ubrałam ją do pracy, więc postanowiłam ją uwiecznić. Bardzo ją lubię. Zrobiłam ją z Malabrigo Yarn Silkalpaca. Cudownie miękka i miła!!!




Wzór darmowy: Gail
Włóczka: Malabrigo Yarn Silkalpaca- 300m
Druty: 3,75
Mam nieodparte wrażenie, że powrócę do tego wzoru.
Na drutach mam rozpoczęte trzy robótki. I się robią!

2 komentarze:

  1. Chyba powinnam przeczytać tę książkę, bo jestem jak ten gość - no może poza używkami, próbowałam biegać, ale stawy mi wysiadają.
    Gail piękna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję bardzo za pochwałę. Facet jest niezły. Ja coś tam biegam. Staram się. Ale przy nim , to mnie nie ma. Jednak, bez przesady! Lenistwo na kanapie to piękna sprawa!

    OdpowiedzUsuń