Nastała środa.
Zielonka jest lekko pechowa. Pech wynika oczywiście z mojego gapiostwa i nieuwagi. Już dwa razy prułam całą sekwencję warkoczową (24 rzędy), raz tylko przód i drugi raz jak już miałam obie części połączone. Możecie sobie wyobrazić, jaka byłam wściekła! Nie dość, że nie mam czasu, to muszę pruć! Tylko spokojnie. Dam radę.
Właśnie przyszła wełna na synowy sweter, który muszę skończyć do wigilii. Dam radę.
To tera relacja książkowa.
O książce na zdjęciu, będzie w przyszłym tygodniu.
Przeczytałam:
1.
Sally jest kobietą po pięćdziesiątce. Jest bardzo pewna siebie, arogancka, bezczelna. Jej mąż, kochający Sally głęboką miłością, jest osobą spokojną, pełną pokory. Kiedy podczas zagranicznych wakacji ktoś włamuje się do ich domu, niszczy wiele prywatnych przedmiotów, dzienniki, które od lat pisze Alfred, jego świat wali się. Jego poczucie bezpieczeństwa zostaje pogrzebane. Sally wykorzystuje sytuację, słabość męża, zostaje kochanką jego przyjaciela. Obu panów Sally traktuje z wyższością. Z czasem okazuje się, że Sally nie jest jedyną kochanką przyjaciela domu. Wówczas ponownie zauważa w mężu to co wywołało kiedyś jej miłość do niego. Książka na okładce przedstawiona jest jako arcydzieło austriackiej literatury. To ja jakaś taka tępa jestem.
2.
Pewnego dnia przez "wschodni koniec świata"(jak nazywają Królowe Stojło miejscowi), przejeżdża młody, znany reżyser. Jego życie to pasmo sukcesów. Przejeżdżając przez wyludnioną, opuszczoną przez młodych wioskę, psuje mu się samochód. Spotyka na swojej drodze starą kobietę, Sonię.kobieta prowadzi Igora, reżysera do swojego domu. Opowiada mu swoja historię, o wielkiej miłości, chwilach szczęścia, o wielkiej tragedii jaka ją dotknęła. reżyser po raz pierwszy poczuł prawdziwość opowieści. Postanowił ja przenieść na deski teatru. od tego momentu Sonia zawładnęła jego życiem. Fantastyczna książka!
3.
Akcja książki dzieje się na początku dwudziestego wieku, we Wronieckim więzieniu. Młody 22-letni Żabikowski, zwany Ropuchem trafia tam celem odbycia kary dożywotniego więzienia. Musi nauczyć się funkcjonować w środowisku złodziei, morderców, bandytów. Musi dostosować się do układów panujących wśród więźniów i strażników.
Bardzo dobry lektor Leszek Wojtaszek. Właśnie słucham drugą część. Też dobra.
Skazaniec. Skazaniec mnie poruszył. Poszukam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Wydaje mi się, że warto przeczytać :)
UsuńWow jakie piękne kolory! Oby zielonka nie sprawiała już kłopotów :))
OdpowiedzUsuńA to tak na tę zaokienną szarość.
UsuńKolor boski :)
OdpowiedzUsuń"Sońka" tez mnie zachwyciła
No właśnie, bo to dobra książka jest.
UsuńMerynosy mozna prać w pralce :)
OdpowiedzUsuńO, do brze wiedzieć. Następny sweter Synkowi zrobię z merynosa. Jest specjalistą od filcowania wełny.
UsuńPrzepiękny otulacz! Najpiękniejszy odcień niebieskiego ze wszystkich na świecie :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tobą absolutnie!!!!
UsuńTen otulacz jest w przepięknym kolorze. Ja bym mogła się ubrać w ten zielony sweter i owinąć się tym chabrowym otulaczem :)
OdpowiedzUsuńPs. Zapraszam do siebie po wyróżnienie :)
Lubię Karpowicza, ale "Sońki" jeszcze nie czytałam. No i "Skazaniec" do dodania do listy lektur :)
OdpowiedzUsuńOtulaczem sama bym się chetnie omotała, tak mi się podoba ten kolor.
Mam nadzieję, że zdążysz ze sweterkiem, 3mam kciuki! Pozdrawiam serdecznie, K.
Zazdroszczę Adasiowi kompletu, bo kolor ma przepiękny :-)
OdpowiedzUsuńPewnie, że zdążysz!
OdpowiedzUsuńA komplet jest taki fajny, że na pewno spodoba się Adasiowi (i jego mamie pewnie też) - nie przejmuj się, że to mieszanka wełny z akrylem, wbrew pozorom niektóre z takich nici są zaskakująco dobrej jakości, trwałe, ładne i znacznie przyjemniejsze w codziennym użytkowaniu niż wełna.
Pięknie się zapowiada ten Marzenkowy sweter.. Cudny kolor! Szkoda, że miałaś z nim takie przeboje. Trzymam kciuki za tempo powstawania projektów! :*
OdpowiedzUsuńPiękny otulacz:)
OdpowiedzUsuńAle chaber, piękny:)
OdpowiedzUsuńja mam z tej włóczki sweter - jest zaskakująco ciepły i mimo małodelikatnego traktowania póki co (odpukać) żadnych problemów, Kolor bossssski
OdpowiedzUsuńChabrowy uwielbiam:) A na skazańca sama mam chęć:)
OdpowiedzUsuńAleż u Ciebie Magnoliowo. Podziwiam wszystko co do lawendowego kompletu pasuje wzorem i kolorem. Otulacz też świetny. Poczciwy "anglik" wygląda świetnie na grubych drutkach wykęcony. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO, Sońkę bym przeczytała! Mój syn nie może chodzić w wełnie, ma atopię, zadrapałby mi się całkiem. Dlatego żadnych sweterków mu nie mogę robić, a czapy i kominy tylko akrylowe, albo pół na pół . A robię mu teraz pled na łóżko :D
OdpowiedzUsuńKomin wygląda świetnie, ten kolor jest przefantastyczny! Jak zwykle u Ciebie wiele świetnych lektur ;) Gdzie Ty czas na tyle czytania znajdujesz... ;)
OdpowiedzUsuń