Makneta jakby czytała w moich myślach i w moim życiu. Nie bardzo mam czas na druty. Choć to pomału, już nie długo się zmieni. Piszę bardzo enigmatycznie, ale życie mocno mi się wywróciło. Napisałam o tym posta, ale nie mogę go opublikować. Zdjęcia, które do niego wstawiłam, ze względu na słaby internet, którym teraz dysponuję, są słabej jakości. A chciałabym pokazać wam moje obecne miejsce, w którym żyję, czyli Malezję, z jak najlepszej strony. Jest piękna, inna, fascynująca.
Nie zaprzestałam czytania. Staram się czytać w każdej wolnej chwili, a nie mam ich zbyt dużo.
Uważam, że popularyzowanie czytania jest świetnym pomysłem i chciałaby się do tego dołączyć. Pewnie będę podpinała posty w czwartek, bo moja środa, to dla was środek nocy. ale to akurat nie jest takie ważne.
Aktualnie kończę czytać książkę Jacka Hugo-Badera "Skucha".
Jacek Hugo-Bader opowiada w niej o pokoleniu "Kolumbów rocznik 50". Spotkał się i rozmawiał z wieloma ludźmi, tworzącymi opozycję lat osiemdziesiątych, którzy walczyli na swój sposób w stanie wojennym z komuną i wreszcie byli w najwyższych władzach Nowej Polski. Opisuje ich niełatwe losy, przeżycia, które nierzadko mogłyby stanowić kanwę scenariusza filmowego. Nie wszystkim życie się poukładało, ni wszyscy są zadowoleni z obecnej ich sytuacji, wielu jest rozczarowanych. Książka nie jest łatwa w czytaniu, wiele postaci, przeskakiwanie do kolejnych wątków. Dobrze, że jestem z pokolenia, które to przeżyło. Może nie byłam w centrum wydarzeń, ale wówczas tworzyła się historia i wszystko było nowe i bardzo ciekawe. Chłonęliśmy każdy skrawek wiedzy.
Niełatwa lektura, ale warto przeczytać.
Chętnie przeczytałabym tą książkę, bo lubię jak pisze J. H-B.
OdpowiedzUsuńAle Ty - bardzo tajemnicza. Malezja? Na zawsze? Kurde, pokaż! :) ;) Powodzenia :)
Wyjechałam na trzy lata, za mężem. Pokażę, na pewno pokażę, bo jestem zachwycona.Jeszcze pięć dni i będziemy mieć swoje, wynajęte mieszkanie i będzie lepszy internet. Mam nadzieję. A teraz mam problem z wstawieniem dobrej jakości zdjęć na bloga. Pozdrawiam ciepło. ciepło rozdaję, bo jest go tu w nadmiarze. W Polsce każdego dnia spoglądałam w okno i wyczekiwałam słońca, a tutaj cieszę się jak są chmury, ewentualnie słońce za chmurami.
UsuńO rany. Malezja. Gorąco i do tego jeszcze pewnie wilgoć jak w saunie? I co Ty tam biedna będziesz dziergać i z czego - wełna nie, alpaka nie, kaszmir nie -tylko topy z jedwabiu? I ażurowe chusty ;-)
OdpowiedzUsuńFajnie, że się odnalazłaś - w blogowym świecie i że się już odnajdujesz tam, na końcu świata :)
Czekam na relację w takim razie!
Wszystko się zgadza.To o jedwabiach i szalach. Oprócz jednego. Jadąc do Malezji wiedziałam, że temperatura będzie stała 32 stopnie + - 2. Bałam się bardzo wilgotności. A okazało się, że żyję i daję radę. Nie jest tak źle. Oczywiście są chwilę, że się lepię. myślę sobie jednak, że wszyscy tak mają. I się nie przejmuję. Ludzie tutaj też się pocą, też im jest gorąco. Ale jeżeli ja, umierająca w Ustce przy temperaturze powyżej 28 stopni, daję radę, to znaczy, że jest dobrze. Pozdrawiam.
UsuńDanusia cieszę się że post już gotowy i niebawem się tu ukaże. Nie mogę się już doczekać. Cieszę się że szybko się zaaklimatyzowałaś. Brawo Ty. Czekam na duuuużo zdjęć i... Kartkę z Malezji
OdpowiedzUsuńDzięki Wiesiu za dobre słowa. O matko, muszę znaleźć pocztę!!! Proszę o adres:)
UsuńLubię książki Jacka Hugo- Badery. Jak już odnajdziesz się w nowej rzeczywistości, to pisz i pokazuj nam ten piękny kraj. Boże, Malezja, prawie koniec świata.
OdpowiedzUsuńMyślę, że będzie już tylko łatwiej. Te trzy tygodnie były bardzo ciężkie. Jak się wprowadzimy, to zrobi się normalnie, po domowemu. Bardzo mi tego brakuje. Pozdrawiam:)
UsuńMalezja? toż to koniec świata ;) mam nadzieję,że będziesz wstawiać masę zdjęć i dzielić się wrażeniami,czekam z niecierpliwością. I oczywiście życzę samych wspaniałości w tak odległym rejonie :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że będę wstawiać zdjęcia, jak się dopcham do lepszego internetu.Na razie nie mam ich za dużo, bo jestem ciągle w pracy. Ale jak tylko będę robić, to na pewno podzielę się z wami moimi wrażeniami.
UsuńŚwietna zamiana - chłodne wybrzeże Bałtyku na Malezję. Idealnie dla takiego zmarzlaka jak ja. Niech Wam się tam dobrze mieszka. Książka wydaje się być interesująca.
OdpowiedzUsuńDziękujemy za dobre słowa. Na razie żyje nam się dobrze i niech tak zostanie:)
Usuń