niedziela, 17 kwietnia 2016

Downtown Line i nie tylko

             Na początku marca wybierałam się do Łodzi przez Warszawę. Ponieważ poruszałam się komunikacją publiczną plus samochód z mężem jako kierowcą, potrzebowałam kolejnej robótki łatwej i przyjemnej. Zadałam pytanie mojemu Guru włóczkowo-projektowemu, czyli Malmonce. Zanim jednak Monika przekopała internet byłam już w drodze z wybranym projektem, czyli Downtown Line Joji.  W oryginale jest to wzór dwukolorowy, ja zdecydowałam się na jeden kolor, czyli Drops Alpaca, 3650. Oznacza to, że kolejny sweter, czyli ten został zutylizowany. Miałam go tylko kilka razy na sobie, więc pomimo tego, że był całkiem ładny, to poszedł do sprucia. Nie ma sentymentów. Wiosna natchnęła mnie chęcią zmian. Sprułam kolejne dwa swetry, został jeden.











         Wzór jest bardzo przyjemny w dzierganiu, choć nie powiem, że nie trzeba było zaglądać do kartek. Tak do końca bezmyślny nie był. Wyszła średniego rozmiaru chusta. Myślałam, że będzie większa, że będę mogła się nią otulać i że będzie na zimę. Niekoniecznie. Trochę za mała. No, trudno.
Zostały mi jeszcze dwa moteczki, może je jeszcze wykorzystam.
Dziergałam na drutach 3,5. Nie wiem ile zużyłam włóczki.

         Od Chmurki Marzeny dostałam w prezencie jeden motek nowej włóczki Julie Asselin Nurtured koloru madras. Włóczka jest lekko rustykalna, mięsista, mięciutka, zwłaszcza po wypraniu.
Miałam olbrzymi problem co wydziergać z jednego motka. Padło na mitenki. Przeszukałam internet, ale nic mi nie pasowało . Motek nie jest duży, bo ma 118 metrów. Padło na moją wyobraźnię. Musiałam ją uruchomić, co nie jest prostą sprawą, bo jestem z leniwców. Łatwiej mi idzie odtwarzanie niż wymyślanie. Bałam się, że mi zabraknie włóczki. Podzieliłam motek na pół i rozpoczęłam dzierganie. Tak się wzięłam za oszczędzanie, że jeszcze mi włóczki zostało.
   
  A oto co mi wyszło:






Samej sobie ciężko jest robić zdjęcia.
Dziergałam ściągacz na drutach 3,5, resztę na czwórkach. Zużyłam około 100 metrów.

Wydziergałam jeszcze futerał na telefon i skończyłam Florrick, ale to już temat na osobną opowieść.

Pozdrawiam słonecznie. U nas dzisiaj cudne słońce.

16 komentarzy:

  1. o jaka super chusta - muszę pomyśleć bo chusty uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też bardzo lubię chusty, zwłaszcza duże, takie do omotania. Ta do nich nie należy, ale i tak ją lubię:)

      Usuń
  2. Bardzo mi się podoba Twój projekt :) Od dłuższego czasu chodzą za mną jakieś asymetryczne kształty :) A ja dzisiaj kupiłam nowy wzór chusty Joji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Najnowszy projekt Joji jest cudny, ciekawe jakie kolory wybrałaś.

      Usuń
  3. Bardzo ładna chusta. W pięknym, smakowitym kolorze. Niby prosta, niby nie prosta. Sweterka trochę szkoda, bo był piękny! Ale skoro nie używany to w sumie nie szkoda :-)
    Mitenki są świetne, taki malutki projekt. Bardzo ładnie wyszły, teraz tylko czekać na jesień ;-)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdę mówiąc trochę było mi szkoda swetra, bo bardzo podobał mi się wrabiany wzór, ale może go jeszcze wykorzystam. A mitenki noszę teraz, bo u nas nad morzem temperatury za wysokie nie są. Zwłaszcza rani i wieczorem. Pozdrawiam:)

      Usuń
  4. Piękna chusta i ten kolor.....cudo:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie dla koloru chciałam ponownie wykorzystać te alpakę. I wydaje mi się, że ten kolor pasuje do chusty.

      Usuń
  5. Chusta wyszła bardzo energetyczna, a kolor cudowny�� Moja kolejka "do zrobienia" się powiększa...
    Jako kolejną chustę na podróż mogę polecić "line break" autorstwa Veery. Bardzo przyjemna w dzierganiu i moją pewnie niedługo ukończę, a dziergam ją rekreacyjnie, w środkach komunikacji miejskiej w drodze do i z pracy.
    Z tym Guru to trochę przesada;), fakt, że badam włóczkowy rynek już od kilku lat i orientuję się, w którym sklepie może być dana włóczka, ale do guru mi daleko ;) - bardzo dziękuję za miłe słowa.
    I zapomniałabym o mitenkach - fajne są, a ten kolor bardzo smakowicie wygląda i najbardziej mi się podoba, prawie się skusiłam na niego podczas ostatniego spotkanie we Wrocławiu. Niestety w wersalce miejsca brak, muszę koniecznie zwiększyć moce przerobowe..... ;)
    Pozdrowienia z wiosennej stolicy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Guru dla mnie jesteś i tyle. Nie znam osoby, która miałaby większa wiedzę na temat włóczek i wzorów.
      Line break właśnie obejrzałam i mam włóczkę sprutą z kolejnego swetra. Będzie idealna.
      A jeśli o twoją kanapę, to jestem jej bardzo ciekawa. A nawet coraz bardziej, bo dziergasz i dziergasz a ona ciągle pełna. Też taką chcę!!!!!

      Usuń
  6. Sweterek, który sprułaś był bardzo ładny, ale skoro Ci nie odpowiadał to lepiej, że stał się chustą niż miałyby leżeć w szafie. Chusta bardzo ciekawa, wzór przez te dziurki kojarzy mi się z liściem.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam liściaste skojarzenie, kiedy pierwszy raz zobaczyłam ten projekt, zwłaszcza w wersji jednokolorowej. A o swetrze już nie myślę, bo w chuście chodzę tera cały czas,a w swetrze rzadko. Pozdrawiam:)

      Usuń
  7. Taki mamy klimat,że wszystko się przyda bardzo! Wczoraj krótkie rękawki, dzisiaj kurtki i szale, może jutro mitenki. Czy u Ciebie też taka pogoda? Bardzo ładne udziergi. Pozdrawiam serdecznie1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj też z pogodą u nas nie najlepiej . W sobotę biegałam w krótkim rękawku, a od niedzieli w kurtce. czapce, szaliku i mitenkach, które sobie wydziergałam.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  8. Śliczna chusta i brawo za brak sentymentów (w temacie niechcianych swetrów oczywiście). Bardzo dodajesz odwagi i otuchy do prucia. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Super! Zwłaszcza chusta, nawet jeśli nie tak duża jakbyś chciała, to i tak piękna! :)

    OdpowiedzUsuń