Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szkoła. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szkoła. Pokaż wszystkie posty

środa, 26 lutego 2014

Czytamy, dziergamy, czyli nastała środa.


Siedzę przed laptopem i ogarnęła mnie pustka. Nie wiem co mam pisać.
No dobra, do roboty.
W ramach wyrabiania motków, które zalegają w koszach, zrobiłam mitenki. Nie wykazałam się zbyt wielkim talentem twórczym, poszłam na łatwiznę i zrobiłam prościutkie bez żadnych ochów i achów.
Oczywiście jak zrobiłam zdjęcia, to zauważyłam, że się walnęłam. Nie jest błędem kolorystyka, bo to było moje celowe zagranie. Paseczki lekko mi się rozjechały. No ale cóż. Kto się nie myli niech podniesie rękę.


Zużyłam jedynie po 1/3 motka czerwonej i szarej alpaki Dropsa. Czyli nie wyrobiłam za wiele.
Ale żeby nie było, chusty zielonej jeszcze nie skończyłam. Zostały mi 4 rzędy wzoru i nie mogę na nią patrzeć. Cóż, zdarza się. Skończę później.

To teraz książeczki.
Skończyłam Hakana Nassera "Komisarz i cisza". Kolejna seria tego pisarza. Tym razem bohaterem jest komisarz Van Veeteren. Próbuje rozwiązać zagadkę morderstw dwóch dziewczynek, przebywających na obozie sekty "Czyste życie". O ile poprzednia seria miała bardzo rozwiniętą warstwę psychologiczną bohaterów. Ta skupia się głównie na dochodzeniu, co nie jest minusem tej książki. Oczywiście wypożyczając książkę w bibliotece, byłam święcie przekonana, że biorę kolejny tom o inspektorze Barbarottim. Jakież było moje zdziwienie, że jednak niekoniecznie. Czyta się lekko, miło i szybko.
Teraz czytam cegiełkę, lekko 860 stron, "Bracia Hioba" Rebecci Gable.
Opowieść dotyczy moich ulubionych czasów, czyli początków średniowiecza. akcja rozpoczyna się na angielskiej wyspie w 1147 roku, gdzie są przetrzymywani przez mnichów chorzy, upośledzeni, przestępcy a także arystokraci. To są właśnie tytułowi bracia Hioba. Pewnego dnia potężny sztorm niszczy umocnienia, za którymi są przetrzymywani, co umożliwia im ucieczkę z wyspy. Bardzo fajnie opowiedziana historia, powiedzmy, że w stylu 'Katedry w Barcelonie", lub powieści historycznych Folleta. Jak na razie warta polecenia.

P.S. Zapomniałam dołączyć link do mojego bloga szkolnego WF z klasą.
I o bieganiu też zapomniałam. A będę się chwalić, bo przebiegłam w tym tygodniu 38 km. najważniejsze, że 4 razy wyszłam w teren i przebiegłam prawie( bo trochę byłam chora i nie dałam rady biegać po 10km) swoją normę. Jestem z siebie dumna.

środa, 19 lutego 2014

Zielono mi

Króciutko, bo lecę na siatkówkę.

Na drutach ciągle Sweet Dreams. Trochę podgoniłam, ale nie za dużo. W weekend  mieliśmy gościa i jakoś tak nie było mocy przerobowych. Spędziliśmy miło czas na spacerach, długich rozmowach zakrapianych "wodą"o oglądaniu olimpiady. Teraz za to wpakowałam się w nowego bloga i nie mam czasu na nic. Moja szkoła przystąpiła do programu "WF z klasą". Jednym z zadań jest prowadzenie bloga. No i co? No i ja durna zgłosiłam się jako prowadząca bloga i koordynator programu. Czyli wszystko będę robić sama. Już teraz latam po salach gomnastycznych z aparatem fotograficznym i robię wszystkiemu i wszystkim zdjęcia. Ale co tam, dam radę.
To zielone, to wiadomo co. Chusta.
Po lewej skandynawski kryminał, który teraz czytam. Lekkie, łatwe i przyjemne. 
Cały czas jestem pod wrażenie poprzedniej książki, która jakoś nie chce mnie opuścić. Opowieść o życiu Dagny Juel Przybyszewskiej. Była muzą, natchnieniem pisarzy, malarzy, rzeźbiarzy, filozofów. Kochali ją, wielbili wielcy kultury europejskiej końca XIX i początku XX wieku. Miała być pianistką, została pisarką. Kochała się z wieloma mężczyznami, ale kochała jednego, Stanisława Przybyszewskiego. Jej dramat polegał na tym, że on nie potrafił być z jedną kobietą. To niesamowite jak jedna kobieta mogła zawładnąć tyloma  światłymi ludźmi i i stać się ich muzą, natchnieniem, miłością spełnioną i niespełnioną. Sam pisarz pisze, że jest to fikcja literacka, ale wszystkie postaci i wydarzenia są prawdziwe, ubrane w słowa autora.Bardzo, bardzo dobra. 
Po tak mocnych emocjach potrzebny mi  był reset. Stąd kryminał. Co nie jest rzadą ujmą dla kryminałów, bo je uwielbiam. Dobranoc.
Przepraszam. Zapomniałam. Chciałam ukryć, że w tym tygodniu było tragicznie z bieganiem. Tylko 8 km. Jeden dzień biegania. Smutek.