Tak można w kilku słowach opisać moje blogowanie. Owszem czytam i oglądam Wasze piękne prace, ale samej pisać mi się nie chce. Coś niecoś dziergam, ale bez rewelacji. Ponad miesiąc temu wydziergałam
Snowbird Heidi Kirrmaier. Miesiąc zajęło mi obfotografowanie owego dzieła i jeszcze nie wyszło tak jak trzeba. To znaczy zdjęcia wyszły takie sobie, bo się spieszyliśmy do kina. O Snowbirdzie myślałam już od dawna, tylko nie miałam odpowiedniej włóczki. Podczas ostatniej promocji na Dropsa zakupiłam sobie Alpacę Silk brushed o kolorze 3, czyli grafitowym. włóczka jest mocno włochata, lekka i absolutnie niegryząca. Ciekawa jestem jaka będzie w użytkowaniu, czy będzie się mechacić. Na razie nosi się mój cardigan super, pasuje praktycznie do wszystkiego, do sukienki, do spodni.
Zużyłam chyba 7 motków, ale taka pewna to nie jestem. Wiem jedynie, że ostatnio kupuję za dużo włóczki, choć kupuję według wskazówek. Jedynym wyjątkiem był cardigan Suvi Schnee.
Dziergałam na drutach 3,5, najmniejszy rozmiar. Początkowo do wysokości 1/3 swetra dziergałam większy rozmiar, ale wyglądałam jakbym założyła sweter męża. Sprułam i dziergałam od nowa.
Wykorzystałam część resztek, które pozostały mi po wydzierganiu chusty
Palleton Hani Maciejewskiej. Wydziergałam najzwyklejszą pasiastą czapkę, a może wyjdą jeszcze mitenki.
A teraz w oczekiwaniu na bardzo grube druty, którymi będę dziergać sweter dla siostry, siedzę i myślę co by wydziergać z cudnej Cherry Pie Leizu Worsted Julie Asselin. Miałam pewną koncepcję kupując tę włóczkę, ale weszły na druty inne projekty i koncepcję diabli wzięli. Przeszło mi. I teraz siedzę w internecie i sama nie wiem czego chcę. Pomocy!!!!!!