niedziela, 8 grudnia 2013

Do trzech razy sztuka.

Najpierw był efektowny i całkiem ładny rozpinany sweter z Phildara. Bardzo ładny, ale ja w nim wyglądałam jak w namiocie. Miałam go ze dwa razy na sobie. Sprułam. Zaczęłam następny, prostszy, mniejszy i mój własny. I znowu coś mi nie leżało. Pod szyją nie tak, brzydkie wykończenie rękawów. Znowu założyłam ze dwa razy i wepchnęłam głęboko do szafy. Naczytałam się dużo na innych blogach na temat uwalniania robótek i wyciąganiu trupów z szafy. No i wyciągnęłam. Przerobiłam, wyprałam i jutro idę w nim do pracy.
Teraz zdjęcia. Nie ma ich dużo. przestało dziś wiać i Mąż wygonił mnie na sesję podwórkową. Było "bardzo" ciepło.



Wełnę kupiłam dwa lata temu, podczas naszego średnio długiego pobytu w Niemczech. Biała to bawełna Catania firmy Schachenmayr. Ta druga jest melanżem ciemno niebieskiej i białej, ale co to jest, za diabła nie pamiętam. Oczywiście, jak doszłam do dekoltu, zauważyłam skazę na samym przodzie. Nie chciało mi się pruć i tak zostało. W końcu to jest ręczna robota i nie wszystko musi być idealne. do robótki użyłam drutów 3,5. Robiłam od dołu na okrągło do wysokości rękawów. Ramiona kształtowałam skróconymi rzędami. Dekolt mógłby być większy, ale musiałabym za dużo pruć . Jest więc idealnie.
Wykorzystując fotografa zrobiłam zdjęcia swetra ukończonego w czerwcu, czyli w erze przed blogowej. Bardzo lubię bloga i projekty Eleny Kuzminy. I to jest właściwie jej projekt.



Włóczka to Sonata o kolorze bardzo jasno miętowym. Kiedyś kupiła ją, zrobiłam z niej sweter, który nie był w moim stylu. Na szczęście ten jest ulubiony.
Ponieważ robię na drutach dość długo, to będę starała się pokazywać moje wcześniejsze prace. Chyba.

7 komentarzy:

  1. Ja uważam, że nie trzeba chować do szafy:) bardzo fajnie w nim wyglądasz, pozdr

    OdpowiedzUsuń
  2. Pokazuj, pokazuj! Obydwa swetry są bardzo udane!!! ten drugi musiał być bardzo pracochłonny!

    OdpowiedzUsuń
  3. O raju, jakie warkocze!!! przepiękne! i jak Ci w nich ładnie :) a warkocze moim skromnym zdaniem trzeba umieć nosić:)) a pomysł na sweterek Twój własny czy z przepisu?
    Pozdrawiam cieplutko i głasiam biszkoptowego Barnabę :) widziałam go na zdjęciach u Marzeny :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysł na sweter niestety nie jest mój. Podpatrzyłam na blogu Knit & Style Diary. Dopasowałam do swojej bawełny i jest. Też mi się podoba, powiem nieskromnie. Warkocze bardzo lubię. Od zawsze je wstawiałam do różnych, zwłaszcza męskich wytworów. A jeśli chodzi o Barnabę, to właśnie Marzena z Mateuszem próbują go uchwycić w jakiejś wdzięcznej pozie. Jest jednak opornym stworzeniem. Bardzo charakternym. Właśnie wyczuł, że o nim piszę i przyszedł wyżebrać pieszczoty. Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. ;)
    Piękne te Twoje swetry i pewnie dlatego swoje musiały odleżeć. Szczególnie podoba mi się ten w paski, chociaż warkocze mają tez swój urok, a te 3/4 fantastyczne.

    OdpowiedzUsuń
  6. To bardzo miłe, że podoba Ci się moje dzierganie. Bardzo miłe. Dzięki!

    OdpowiedzUsuń